- Otwierasz? - zapytała się mnie.
- Ty otwórz.
Kinga odwiązała kokardkę, i powoli zdjęła pokrywkę. Wyjęła małą karteczkę i zaczęła czytać:
Mariola.
Muszę się z Tobą spotkać.
Będę czekał na ciebie jutro o 18 w kawiarni Julia.
Proszę przyjdź.
Twój M.
Proszę przyjdź.
Twój M.
- Oo, czyżby tajemniczy wielbiciel? - zapytała i uśmiechnęła sie do mnie. - Czekaj, tu jeszcze coś jest. - oznajmiła i wyciągnęła bransoletkę. Podała mi ją a ja dokładnie się jej przyjrzałam. Była wykonana ze srebra, delikatna bez żadnych ekstrawaganckich dodatków ani żadnych takich. Gdzieniegdzie pobłyskiwały małe kryształki ułożone w jakiś wzór.
- Ładna - mruknęłam. Kinga tylko przytaknęła.
- Pójdziesz?
- Nie wiem, chyba tak, muszę oddać mu tą bransoletkę. Hmm. Ciekawe kto to. Masz jakieś podejrzenia?
- Może to ten Maciek, twój kolega ze studiów. Wspominałaś ostatnio że strasznie się do ciebie klei. - zamyśliła się Kinga.
- Może masz rację. Zobaczymy jutro. Chcesz kawy albo herbaty? - zapytałam i uśmiechnęłam się przyjaźnie. Chciałam już zakończyć ten dzień. Przynajmniej spędzę go w jakiejś miłej atmosferze. Byłyśmy dziś umówione z Bartkiem na skype. Ciekawe co tam u niego.
- Herbatę. - powiedziała Kinga po chwili zastanowienia. W sumie to wiedziałam że nie lubi kawy i to pytanie było bezsensu ale miała dziś ciężki dzień to mogłaby się skusić na małą kawę ale jednak. Zrobiłam dla niej gorący napój a dla siebie przygotowałam kawę. Usiadłyśmy przy stole i jeszcze chwilę poplotkowałyśmy. Później ja udałam się do łazienki. Wzięłam odprężającą kąpiel, przebrałam się w moją piżamę i powędrowałam do pokoju Kingi. Leżała na łóżku i uśmiechała się do jej laptopa obklejonego masą naklejek z Barcelony - jest ich wielką fanką, zawsze kłóciła się z Bartkiem jak oglądali Gran Derbi.
- Co tam porabiasz ciekawego? - zapytałam i usiadłam obok niej na łóżku.
- Aa nic. Oglądam zdjęcia, piszę na gg i patrzę co tam nowego u znajomych.
- Facebook?
- No a jak. - powiedziała i się uśmiechnęła. Obie w pewnym sensie byłyśmy uzależnione od facebooka. Musiałyśmy na niego przynajmniej raz dziennie zaglądnąć.
- Aa co się tak cieszysz cały czas? - zapytałam dociekliwie.
- A bo piszę z Bartkiem - od razu się zaciekawiłam.
- Ej, to dzwoń do niego na skype to sobie pogadamy! - zaproponowałam.
- Dobra - powiedziała i się do mnie uśmiechnęła. Dobrze wiedziała o co chodzi.
Bartek odebrał po kilku sekundach. Jak zawsze uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Witam was moje drogie przyjaciółki - przywitał się z nami.
- Hej - powiedziałyśmy równo. - Co ty się tak zapuściłeś. Oj, Bartek, Bartek. Bez nas sobie nie radzisz. - powiedziałam i zrobiłam smutną minę.
- Masz rację mała. Może przyjechałybyście do mnie w weekend? Ogoliłybyście mnie bo sam nie umiem. - powiedział to z pięknym uśmiechem który miał nas przekonać do pozytywnego rozważenia jego propozycji.
- Hmm. To nawet dobry pomysł. Odpoczęłybyśmy trochę od nauki i od tego wszystkiego. - powiedziała Kinga, wiedziałam że tak naprawdę chce uciec choć na chwilę od sprawy z Michałem. Oj nie będzie cały czas tak uciekać od tego, ja już coś wymyślę.
- Bardzo dobry pomysł. Może weźmiemy ze sobą jeszcze Michała bo nie był nigdzie na wakacjach. Został z Oliwerem w Bełchatowie bo się rozchorował, a Daga sobie wyjechała z jej nowym facetem. Dagmara ma zabrać Olika w piątek rano, więc mógłby jechać. Może choć trochę odpocznie, sezon się jeszcze nie zaczął więc trener powinien go puścić. Co ty na to Bartuś? - powiedziałam i zrobiłam minę proszącego psa żeby się zgodził. Kątem oka widziałam że Kinga trochę znieruchomiała, wiedziała jakie są moje intencje. Pewnie ma ochotę mnie zabić.. Trudno. I tak wiem że mnie kocha i nic by beze mnie nie zrobiła.
- Ee, no dobra. Fajnie będzie zobaczyć się z Miśkiem. Ale na razie mam trochę małe mieszkanie i mam 2 sypialnie + kanapa w salonie. No ale jakoś damy radę! - powiedział przyjmujący z entuzjazmem w głosie.
- No to jesteśmy umówieni. Jutro kupimy sobie bilety na samolot i lecimy do ciebie Bartusiu - ale byłam zadowolona. Już nawet nie chciało mi się tego ukrywać.
- A ty co tak nic nie mówisz Kinga? - zapytał się brunetki.
- Zamyśliłam się. Ja idę się myć, porozmawiajcie sobie jeszcze. Pa Bartek, do zobaczenia w weekend. Ja zamawiam sypialnie! - powiedziała i puściła mu oczko.
- Będziemy razem spać! - powiedział i uśmiechnął się szeroko.
- Chciałbyś - powiedziała i wystawiła mu język. - Śpię SAMA. - podkreśliła. - Paa. - pomachała mu na pożegnanie i wyszła z pokoju posyłając mi spojrzenie oznaczające : nie ma za co. Wiedziałam że mi się jakoś odpłaci za tego Miśka. Popatrzyłam na ekran laptopa, Bartek patrzył na mnie lekko się uśmiechając. Zapadła cisza. Nigdy mi ona nie przeszkadzała bo nie była jakaś niezręczna ale ta była inna. Czułam że zaraz Bartek poruszy temat którego zawsze starałam się unikać, na który z nikim nie rozmawiałam. Musiałam temu jakoś zapobiec.
- No to jak ci mijają dni w nowym kraju? Nie nudzi ci się bez nas? - zapytałam.
- Doobrze. Powoli zaczynam się przyzwyczajać do Rosji. Poznałem już moją sąsiadkę. Ładna jest. - powiedział i poruszał brwiami. Zawsze tak robił jak mówi o jakichś dziewczynach. Tak jakby chciał żebym była zazdrosna czy coś. - Nudzi mi się, nudzi. Nie ma mnie kto opiepszać, nikt nie marudzi ani nie krzyczy żeby zabić jakiegoś pająka. Chyba muszę wejść w jakieś bliższe kontakty z tą moją sąsiadeczką.
- Bartuś, ty to się lepiej tak nie zapędzaj bo jeszcze zostaniesz na stałe w tej Rosji z powodów innych niż sport - powiedziałam do Bartka bo zaczął mnie już wkurzać. Wiedziałam że mnie prowokuje ale nie umiałam się powstrzymać Zawsze byłam o niego zazdrosna. Paranoja jakaś.
- Kto wie.. - zamyślił się.
- Bartek! - wkurzyłam się. Czy on musiał mnie zawsze tak denerwować?
- No już, już moja mała zazdrośnico - powiedział i słodko się uśmiechnął.
- Wcale nie jestem zazdrosna tylko, tylko - zaczęłam się jąkać. Nie miałam argumentów. Miał rację. Znowu.
- Jaasne - znowu się uśmiechnął. - A u ciebie jak? Radzisz sobie ze studiami?
- Wszystko w porządku. Masa nauki jak to zawsze, niedługo egzaminy. Jutro idę na jakieś spotkanie z jakimś moim tajemniczym wielbicielem. - powiedział i się uśmiechnęłam. Widziałam jak Bartkowi zmienił się wyraz twarzy.
- A kto to? - wypytywał.
- Nie wiem. Podpisał się " Twój M" . Powiem Ci jutro kto to, jak wrócę ze spotkania. Tylko nie wiem czy zrobię to jutro czy może pojutrze bo nie wiadomo jak potoczą się sprawy. - twarz Bartka dziwnie się wykrzywiła. - Coś się stało? - zapytałam, nie zachowywał się normalnie. Czy on może wiedział coś więcej?
- Nic. Muszę już kończyć. Dobranoc. - powiedział, uśmiechnął się sztucznie i zakończył rozmowę.
Po chwili do pokoju weszła Kinga. Podeszła do szafki i zaczęła grzebać w szufladzie.
- Skończyliście już rozmawiać? - zapytała.
- Tak. - odpowiedziałam pustym głosem. Gdy usłyszała moją odpowiedź automatycznie się odwróciła w moją stronę. W ręce trzymała jakąś metalową puszkę. Podeszłą do mnie i wręczyła mi trzymany przedmiot. Był to gaz pieprzowy.
- Pamiętasz jak szłam na jakieś pierwsze spotkanie z chłopakiem po zerwaniu z Kubą. Kupiłaś mi go i jakby się coś działo to miałam mieć z niego pożytek. No to teraz ci go oddaje - powiedziała z śmieszną miną. Chciała być poważna ale jak zawsze nie wyszło. Zawsze jest wobec mnie bardzo troskliwa. Nawet jak sobie żartuje to i tak zawsze jej wszystko wychodzi na plus. Grzecznie podziękowałam i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i po kilkunastu minutach odpłynęłam w błogi sen.
Obudziły mnie zamykane drzwi wyjściowe. Zegar wskazywał 8:03. O 10 zaczynały się moje zajęcia na uczelni. Miałam trochę czasu żeby się ogarnąć. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka, wyjęłam z szafy czarne rurki, białą bokserkę i czerwono-biało-czarną koszulę w kratkę i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i pociągnęłam rzęsy tuszem. Gdy wyszłam z łazienki swoje kroki skierowałam do kuchni. Na stole leżała kartka od Kingi:
- Ładna - mruknęłam. Kinga tylko przytaknęła.
- Pójdziesz?
- Nie wiem, chyba tak, muszę oddać mu tą bransoletkę. Hmm. Ciekawe kto to. Masz jakieś podejrzenia?
- Może to ten Maciek, twój kolega ze studiów. Wspominałaś ostatnio że strasznie się do ciebie klei. - zamyśliła się Kinga.
- Może masz rację. Zobaczymy jutro. Chcesz kawy albo herbaty? - zapytałam i uśmiechnęłam się przyjaźnie. Chciałam już zakończyć ten dzień. Przynajmniej spędzę go w jakiejś miłej atmosferze. Byłyśmy dziś umówione z Bartkiem na skype. Ciekawe co tam u niego.
- Herbatę. - powiedziała Kinga po chwili zastanowienia. W sumie to wiedziałam że nie lubi kawy i to pytanie było bezsensu ale miała dziś ciężki dzień to mogłaby się skusić na małą kawę ale jednak. Zrobiłam dla niej gorący napój a dla siebie przygotowałam kawę. Usiadłyśmy przy stole i jeszcze chwilę poplotkowałyśmy. Później ja udałam się do łazienki. Wzięłam odprężającą kąpiel, przebrałam się w moją piżamę i powędrowałam do pokoju Kingi. Leżała na łóżku i uśmiechała się do jej laptopa obklejonego masą naklejek z Barcelony - jest ich wielką fanką, zawsze kłóciła się z Bartkiem jak oglądali Gran Derbi.
- Co tam porabiasz ciekawego? - zapytałam i usiadłam obok niej na łóżku.
- Aa nic. Oglądam zdjęcia, piszę na gg i patrzę co tam nowego u znajomych.
- Facebook?
- No a jak. - powiedziała i się uśmiechnęła. Obie w pewnym sensie byłyśmy uzależnione od facebooka. Musiałyśmy na niego przynajmniej raz dziennie zaglądnąć.
- Aa co się tak cieszysz cały czas? - zapytałam dociekliwie.
- A bo piszę z Bartkiem - od razu się zaciekawiłam.
- Ej, to dzwoń do niego na skype to sobie pogadamy! - zaproponowałam.
- Dobra - powiedziała i się do mnie uśmiechnęła. Dobrze wiedziała o co chodzi.
Bartek odebrał po kilku sekundach. Jak zawsze uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Witam was moje drogie przyjaciółki - przywitał się z nami.
- Hej - powiedziałyśmy równo. - Co ty się tak zapuściłeś. Oj, Bartek, Bartek. Bez nas sobie nie radzisz. - powiedziałam i zrobiłam smutną minę.
- Masz rację mała. Może przyjechałybyście do mnie w weekend? Ogoliłybyście mnie bo sam nie umiem. - powiedział to z pięknym uśmiechem który miał nas przekonać do pozytywnego rozważenia jego propozycji.
- Hmm. To nawet dobry pomysł. Odpoczęłybyśmy trochę od nauki i od tego wszystkiego. - powiedziała Kinga, wiedziałam że tak naprawdę chce uciec choć na chwilę od sprawy z Michałem. Oj nie będzie cały czas tak uciekać od tego, ja już coś wymyślę.
- Bardzo dobry pomysł. Może weźmiemy ze sobą jeszcze Michała bo nie był nigdzie na wakacjach. Został z Oliwerem w Bełchatowie bo się rozchorował, a Daga sobie wyjechała z jej nowym facetem. Dagmara ma zabrać Olika w piątek rano, więc mógłby jechać. Może choć trochę odpocznie, sezon się jeszcze nie zaczął więc trener powinien go puścić. Co ty na to Bartuś? - powiedziałam i zrobiłam minę proszącego psa żeby się zgodził. Kątem oka widziałam że Kinga trochę znieruchomiała, wiedziała jakie są moje intencje. Pewnie ma ochotę mnie zabić.. Trudno. I tak wiem że mnie kocha i nic by beze mnie nie zrobiła.
- Ee, no dobra. Fajnie będzie zobaczyć się z Miśkiem. Ale na razie mam trochę małe mieszkanie i mam 2 sypialnie + kanapa w salonie. No ale jakoś damy radę! - powiedział przyjmujący z entuzjazmem w głosie.
- No to jesteśmy umówieni. Jutro kupimy sobie bilety na samolot i lecimy do ciebie Bartusiu - ale byłam zadowolona. Już nawet nie chciało mi się tego ukrywać.
- A ty co tak nic nie mówisz Kinga? - zapytał się brunetki.
- Zamyśliłam się. Ja idę się myć, porozmawiajcie sobie jeszcze. Pa Bartek, do zobaczenia w weekend. Ja zamawiam sypialnie! - powiedziała i puściła mu oczko.
- Będziemy razem spać! - powiedział i uśmiechnął się szeroko.
- Chciałbyś - powiedziała i wystawiła mu język. - Śpię SAMA. - podkreśliła. - Paa. - pomachała mu na pożegnanie i wyszła z pokoju posyłając mi spojrzenie oznaczające : nie ma za co. Wiedziałam że mi się jakoś odpłaci za tego Miśka. Popatrzyłam na ekran laptopa, Bartek patrzył na mnie lekko się uśmiechając. Zapadła cisza. Nigdy mi ona nie przeszkadzała bo nie była jakaś niezręczna ale ta była inna. Czułam że zaraz Bartek poruszy temat którego zawsze starałam się unikać, na który z nikim nie rozmawiałam. Musiałam temu jakoś zapobiec.
- No to jak ci mijają dni w nowym kraju? Nie nudzi ci się bez nas? - zapytałam.
- Doobrze. Powoli zaczynam się przyzwyczajać do Rosji. Poznałem już moją sąsiadkę. Ładna jest. - powiedział i poruszał brwiami. Zawsze tak robił jak mówi o jakichś dziewczynach. Tak jakby chciał żebym była zazdrosna czy coś. - Nudzi mi się, nudzi. Nie ma mnie kto opiepszać, nikt nie marudzi ani nie krzyczy żeby zabić jakiegoś pająka. Chyba muszę wejść w jakieś bliższe kontakty z tą moją sąsiadeczką.
- Bartuś, ty to się lepiej tak nie zapędzaj bo jeszcze zostaniesz na stałe w tej Rosji z powodów innych niż sport - powiedziałam do Bartka bo zaczął mnie już wkurzać. Wiedziałam że mnie prowokuje ale nie umiałam się powstrzymać Zawsze byłam o niego zazdrosna. Paranoja jakaś.
- Kto wie.. - zamyślił się.
- Bartek! - wkurzyłam się. Czy on musiał mnie zawsze tak denerwować?
- No już, już moja mała zazdrośnico - powiedział i słodko się uśmiechnął.
- Wcale nie jestem zazdrosna tylko, tylko - zaczęłam się jąkać. Nie miałam argumentów. Miał rację. Znowu.
- Jaasne - znowu się uśmiechnął. - A u ciebie jak? Radzisz sobie ze studiami?
- Wszystko w porządku. Masa nauki jak to zawsze, niedługo egzaminy. Jutro idę na jakieś spotkanie z jakimś moim tajemniczym wielbicielem. - powiedział i się uśmiechnęłam. Widziałam jak Bartkowi zmienił się wyraz twarzy.
- A kto to? - wypytywał.
- Nie wiem. Podpisał się " Twój M" . Powiem Ci jutro kto to, jak wrócę ze spotkania. Tylko nie wiem czy zrobię to jutro czy może pojutrze bo nie wiadomo jak potoczą się sprawy. - twarz Bartka dziwnie się wykrzywiła. - Coś się stało? - zapytałam, nie zachowywał się normalnie. Czy on może wiedział coś więcej?
- Nic. Muszę już kończyć. Dobranoc. - powiedział, uśmiechnął się sztucznie i zakończył rozmowę.
Po chwili do pokoju weszła Kinga. Podeszła do szafki i zaczęła grzebać w szufladzie.
- Skończyliście już rozmawiać? - zapytała.
- Tak. - odpowiedziałam pustym głosem. Gdy usłyszała moją odpowiedź automatycznie się odwróciła w moją stronę. W ręce trzymała jakąś metalową puszkę. Podeszłą do mnie i wręczyła mi trzymany przedmiot. Był to gaz pieprzowy.
- Pamiętasz jak szłam na jakieś pierwsze spotkanie z chłopakiem po zerwaniu z Kubą. Kupiłaś mi go i jakby się coś działo to miałam mieć z niego pożytek. No to teraz ci go oddaje - powiedziała z śmieszną miną. Chciała być poważna ale jak zawsze nie wyszło. Zawsze jest wobec mnie bardzo troskliwa. Nawet jak sobie żartuje to i tak zawsze jej wszystko wychodzi na plus. Grzecznie podziękowałam i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i po kilkunastu minutach odpłynęłam w błogi sen.
Obudziły mnie zamykane drzwi wyjściowe. Zegar wskazywał 8:03. O 10 zaczynały się moje zajęcia na uczelni. Miałam trochę czasu żeby się ogarnąć. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka, wyjęłam z szafy czarne rurki, białą bokserkę i czerwono-biało-czarną koszulę w kratkę i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i pociągnęłam rzęsy tuszem. Gdy wyszłam z łazienki swoje kroki skierowałam do kuchni. Na stole leżała kartka od Kingi:
Muszę załatwić coś pilnego.
Wrócę po zajęciach.
Miłego dnia. :)
Kinga.
Kinga.
Hmm. To zostałam sama. Oo, Kinga zrobiła mi śniadanko. Kocham ją! Po zjedzeniu moich pysznych kanapek zaparzyłam sobie kawę i włączyłam na chwilę telewizor. Tępo patrzyłam w ekran telewizora. Dopiłam poranną kawę, zabrałam moje notatki, wrzuciłam je do torby i popędziłam na autobus, którym miałam dojechać na uczelnie. Oczywiście się spóźniłam. Świetnie. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę w którą odjechał autobus. Usłyszałam jak coś na mnie trąbi, momentalnie się odwróciłam. Zobaczyłam zwalniającego czarnego mercedesa.
Cześć! ;)
Cześć! ;)
O to kolejny rozdział naszego opowiadania. Chciałyśmy wam bardzo serdecznie podziękować za ponad 2500 wejść na naszego bloga i za dzielne wspieranie nas i czytanie tych wypocin. Nawet nie wiecie jaką ogromną radość sprawia nam wasz każdy komentarz. Bardzo wam za to dziękujemy! ;*
Rozdział dodany z okazji Superpucharu Polski oraz piątkowych urodzin Michała! ;)
Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie pod koniec następnego tygodnia lub jakoś tak na początku drugiego tygodnia października.
Pozdrawiamy i do zobaczenia kochani! :) ;*
Rozdział dodany z okazji Superpucharu Polski oraz piątkowych urodzin Michała! ;)
Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie pod koniec następnego tygodnia lub jakoś tak na początku drugiego tygodnia października.
Pozdrawiamy i do zobaczenia kochani! :) ;*